This project has been financed by Deutsch-Polnisches Jugendwerk, Stiftung für Deutsch-Polnische Zusammenarbeit and Kulturstiftung des Freistaates Sachsen .
VI. International Workcamp Goerlitz/Zgorzelec
niedziela, 11 sierpnia 2013
piątek, 9 sierpnia 2013
Day 15
03.08.2013
Hello,
Hallo, Ciao, Cześć!
Today
is the day when everyone had to pack and travel back home. We ate
together breakfast, had the second part of the project's evaluation where we summed up everything and had the last forum and then packed our stuff and cleaned our rooms. Then it came
to the worst part… We started to say our goodbyes. First group had to
leave after breakfast, then the second, the third and then the group
from Görlitz. It was a long goodbye with emotions running high and
many tears.
During the
past two weeks every member of this workshop experienced something
extraordinary. From day one, we learned our names, then who the
people we live and work with are. We got to know different cultures,
history, traditions as well as knew words in various languages. We
experienced team work and that we can trust other people, we also
discovered new talents. I think I can speak for everybody when I say
that during this workshop we developed. People from different
countries, social backgrounds with different interests created one
harmonious group that achieved something special – we built a
bridge between the past and the present. Through our work at StaLag VIIIa
and Prisoners of War and Oliver Messiaen will not be forgotten.
This
is the last note in our Workcamps’ Diary but it is only of many
important notes in your lifes’ diaries. Hopefully we will meet next
year.
Yours
sincerely
Ola
(interpreter)
Day 14
02.08.2013
Koniec naszego Work Campu zbliża się wielkimi krokami. Dziś rano spakowaliśmy wszystkie rzeczy do autobusu i wyruszyliśmy na Stalag by uczestnikom i zaproszonym gościom pokazać wyniki naszej pracy. Po oficjalnym powitaniu, które obyło się trzech językach (polskim, włoskim i niemieckim) Alessandro wygłosił porywająca mowę, która świetnie podsumowała wspólnie spędzone dwa tygodnie. Następnie wszyscy udaliśmy się w stronę baraku teatralnego, gdzie dziewczyny z workshopu metalowego odegrały zabawną scenkę przedstawiającą ich typowy dzień pracy. Po prezentacji Matthias Beier opowiedział mam o szczegółach tworzenia rzeźby. Potem oczy wszystkich zwrócone były na grupę archeologiczną (w składzie Sofia, Adrian, Alessandro), która opisała swoje prace wykopaliskowe przy nocnej latrynie. Mieliśmy też okazję usłyszeć rap w wykonaniu Martyny i Jonatana a następnie udaliśmy się do baraku kuchennego, gdzie Dominik opowiedział nam o pracach porządkowych na tym terenie a Ania przeprowadziła śmieszny quiz wiedzy o work campie (pytanie które szczególnie utkwiło mi w pamięci to: „Ile butelek płynu na komary zużyliśmy w ciągu dwóch tygodni ;)). Na zakończenie wszyscy zebraliśmy się pod pomnikiem upamiętniającym więźniów Stalagu, gdzie goście wygłosili przemówienia i złożone zostały kwiaty. Pan Moennich przygotował dla nas pyszny poczęstunek, po którym udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.
Wieczorem całą grupą wybraliśmy się na kolację do greckiej restauracji. Gdy już wszyscy się najedli, udaliśmy się do Myszy, by tam przeprowadzić pierwszą część ewaluacji projektu. Najpierw podsumowaliśmy wszystko, co się zdarzyło w ciągu tych dwóch tygodni. Później każdemu przyklejona została na plecach kartka , na której inni mogli napisać coś do danej osoby lub na jej temat - po skończeniu każdy oddał się tej pasjonującej lekturze. Kolejnym etapem ewaluacji było napisanie listu do samego siebie. Wszyscy z zapałem zabrali się do pracy. Ja również napisałam do siebie kilka słów. Nie mogę się już doczekać, kiedy skrzynce pocztowej znajdę ten list. Wieczór zakończył się wręczeniem certyfikatów. Teraz trzeba uważać, ponieważ od 23 wampiry wybierają się na łowy!!
Aga
________________________________________________________________
Koniec naszego Work Campu zbliża się wielkimi krokami. Dziś rano spakowaliśmy wszystkie rzeczy do autobusu i wyruszyliśmy na Stalag by uczestnikom i zaproszonym gościom pokazać wyniki naszej pracy. Po oficjalnym powitaniu, które obyło się trzech językach (polskim, włoskim i niemieckim) Alessandro wygłosił porywająca mowę, która świetnie podsumowała wspólnie spędzone dwa tygodnie. Następnie wszyscy udaliśmy się w stronę baraku teatralnego, gdzie dziewczyny z workshopu metalowego odegrały zabawną scenkę przedstawiającą ich typowy dzień pracy. Po prezentacji Matthias Beier opowiedział mam o szczegółach tworzenia rzeźby. Potem oczy wszystkich zwrócone były na grupę archeologiczną (w składzie Sofia, Adrian, Alessandro), która opisała swoje prace wykopaliskowe przy nocnej latrynie. Mieliśmy też okazję usłyszeć rap w wykonaniu Martyny i Jonatana a następnie udaliśmy się do baraku kuchennego, gdzie Dominik opowiedział nam o pracach porządkowych na tym terenie a Ania przeprowadziła śmieszny quiz wiedzy o work campie (pytanie które szczególnie utkwiło mi w pamięci to: „Ile butelek płynu na komary zużyliśmy w ciągu dwóch tygodni ;)). Na zakończenie wszyscy zebraliśmy się pod pomnikiem upamiętniającym więźniów Stalagu, gdzie goście wygłosili przemówienia i złożone zostały kwiaty. Pan Moennich przygotował dla nas pyszny poczęstunek, po którym udaliśmy się na zasłużony odpoczynek.
Wieczorem całą grupą wybraliśmy się na kolację do greckiej restauracji. Gdy już wszyscy się najedli, udaliśmy się do Myszy, by tam przeprowadzić pierwszą część ewaluacji projektu. Najpierw podsumowaliśmy wszystko, co się zdarzyło w ciągu tych dwóch tygodni. Później każdemu przyklejona została na plecach kartka , na której inni mogli napisać coś do danej osoby lub na jej temat - po skończeniu każdy oddał się tej pasjonującej lekturze. Kolejnym etapem ewaluacji było napisanie listu do samego siebie. Wszyscy z zapałem zabrali się do pracy. Ja również napisałam do siebie kilka słów. Nie mogę się już doczekać, kiedy skrzynce pocztowej znajdę ten list. Wieczór zakończył się wręczeniem certyfikatów. Teraz trzeba uważać, ponieważ od 23 wampiry wybierają się na łowy!!
Aga
________________________________________________________________
Dear
diary,
Today
was a very busy and stressful day for our group and especially for us
teamers. It was the day of our official presentation and we wanted to
show the guests our amazing work.
In
the morning we had to pack not tools but tables and tents into the
bus and went one last time across the bridge together to Zgorzelec
and finally arrived at StaLag. We had some time left and organized
ourselves for the presentation. Mr. Mönnich brought us some Snacks
and Sandwiches to eat lateron.
When
the guests from Görlitz and Zgorzelec arrived the presentation
started with a general overview by Alessandro (which was really
moving) and then the group invited everyone to take a look at our
working places. We went to the theater barack, where the girls from
the metal workshop and Mathias Beier presented their work in form of
a funny theater and with the help of the sculptures model. After that
the archeology-group told the audience about their findings and how
they really enjoyed their work because they felt in touch with
history. Meanwhile Jonatan and Martyna positioned themselves infront
of the sculpture on the grounds of the theater barrack so the
audience just had to turn around and listen to a musical performance.
The two of them rapped a song, which they
wrote themselves. It is about the cruel daily life of the prisoners,
the group's
work on the StaLag and integration. They performed in Italian and
Polish. It was great.
So
Ania invited everyone to come and have a look at the kitchen barack,
which really changed during this two weeks of hard work. Arriving
there,
Dominik told us about the work at the barack and how we managed to
change the sight of it. Then we had a funny quiz about things that
have
happened or not have
happened
during our workcamp.
After
the quiz we went back to the memorial
stone in the front and listened to many thanks of the people who have
arrived as guests that morning. The city and gmina of Zgorzelec, a
representant of the city of Görlitz, our partner from Italy Mr.
Patuzzi and also the major of Oborniki (in form of an official
letter) read by Ania (last year's participant and special surprise
guest) said their thanks to the group for their hard and also
creative work, which is part of something bigger. We did not only
clean camp grounds and made the sculpture but also made a step
forward to a united Europe by getting to know each other as
individuals and representants of our cultures.
After
the many words of thanks we laid down our roses in memory of all the
soldiers who have suffered during the terrible times of war.
Everyone
was proud of what they did and so we went back to Görlitz in a
light-haerted mood, where we spent a calm afternoon.
Lateron
we had a common evening with the whole group and everyone knew, that
the last night of the vampires was approaching... ;)
Thank
you, dear diary.
Your's
truely.
Ola
Alessandro is giving a wonderful speech. |
The Girls from the metalworkshop show a typical work day. |
Matthias Beier is thanking the girls for their great work. |
The Archeology Group is telling the audience about their findings. |
Martyna and Jonatan are about to perform their rap song. |
Dominik is talking about the changes at the kitchen barrack. |
Anna is testing the two groups in a quiz. |
Mr. Eugenio Patuzzi is thanking the group for their great and important work. |
Ola, Aga and Ola are handing out the certificates. |
We write sweet little notes for each other... |
so we can then read how wonderful we are :) |
Day 13
01.08.2013
Hello,
Today
we went to the Workshop, and as usual we took some milk before we
arrived to have together a breakfast.
For
me it was the funniest and saddest day of the Workshop.
It
was the funniest day because today really funny thing happened …my
friend felt and hurt her but. For her it wasn´t so funny, but for
other Italian girls it was (after) a really funny thing, because she
was moving funny and saying that her but is really hurting. And we
laughed a lot and made some jokes over her.
It
was the saddest day of Workshop because it was the last day of it. We
all get sad and Mathias was a bit sentimental, and some of us almost
started to cry.
For
me it was really hard to say goodbye, because I hate saying goodbyes
and I´m fond of the place where we helped to make the statue, and
I´ll really miss the work that we have been doing during these two
weeks.
During
these two weeks I discovered another part of me. I never thought that
I can work with metal because it´s work for boys, but after I
thought that this is the work that I´ll rather prefer.
I
am very thankful for opportunity that was given to me to work with
such talented sculpture maker, and for giving me a chance to make
this new experience.
Bye.
Day 12
31.07.2013
Siemanko
:D
Dzisiejszy
dzień należał do jednych z najciekawszych. Jak codzień rano,
wyruszyliśmy do pracy na StaLagu i Warsztacie Metalowym. Na StaLagu
zostaliśmy podzieleni na trzy nowe grupy: archeologiczną, pracującą
przy pomniku i pracującą w lesie. Mimo ciężkiej pracy było
wesoło. W tym dniu daliśmy z siebie wszystko, ponieważ wszyscy
wiedzieliśmy, że jest to już przedostatni dzień naszej pracy. Do
akademików wróciliśmy około godziny 13:00. Do wieczora mieliśmy
czas wolny, który wykorzystaliśmy na zakupy, gotowanie, odpoczynek
i dobrą zabawę. O 19:00 pojechaliśmy pociągiem do Budziszyna,
gdzie odwiedziliśmy więzienie Stasi. Zostaliśmy oprowadzeni po
najciekawszych miejscach budynku. Mogliśmy zobaczyć w jakich
warunkach żyli ówcześni więźniowie i jakie były ich codzinne
zajęcia. Spacer między opuszczonymi, ciemnymi celami w wielu z nas
wzbudził dreszcz niepokoju. Następnie zostaliśmy zaproszeni na
seans filmowy, który odbył się pod gołym niebem. Film pod tytułem
„Syriana”, w którym mogliśmy zobaczyć m. in. Georga Clooneya i
Matta Damona, opowiadał o skandalizujących wspomnieniach byłego
agenta CIA Roberta Baera. Fabuła filmu koncentrowała się wokół
bezlitosnej walki o dostęp do złóż ropy i działań mających na
celu usunięcie idealistycznego, bliskowschodniego księcia o
reformatorskich zapędach. Seans zakończył się po godzinie 23:00,
jednak powrotny pociąg do Goerlitz mieliśmy dopiero o 1:00 w nocy.
Wybraliśmy się więc na nocy spacer po mieście, które – jak
dowiedzieliśmy się później – zamieszkiwane jest gółwnie przez
serbołużyczan. Po krótkiej wycieczce udaliśmy się na dworzec.
Około 2:00 w nocy byliśmy już w akademiku. Smutną informacją
jest fakt, że podczas kontynuowania naszej wampirzej gry poległy
kolejne osoby, których groby mogliśmy podziwiać w Myszy już
następnego dnia. Nas żywych zosaje coraz mniej, dlatego wszyscy
musimy być ostrożni.
POZDROWIONKA
DLA WAS,
Martyna,
Karolina, Ika
Day 11
30.07.2013
Dzieńdobry!
Ten dzień był bardzo owocny. Dzisiaj byliśmy na Stalagu
podzieleni na 3 różne grupy, i wszystkie grupy pracowały w
harmonii i ze sobą współpracowały. Nasza grupa pracowała przy
baraku kuchennym, i dokończaliśmy prace innych grup. Następnie
zabezpieczyliśmy teren obok baraku poprzez budowę ogrodzenia.
Budując
ogrodzenie dookoła dziur przy baraku używaliśmy tylko gałęźi i
pni. Efekt naszej pracy przekroczył nasze szerokie oczekiwania,
wszyscy byliśmy bardzo dumni i szczęśliwi z efektu końcowego. W
czasie wolnym od pracy grupkami udaliśmy się na zakupy. Wieczorem w
myszy Agnieszka opowiedziała po krótce tragiczną historię o
Powstaniu Warszawskim które zakończyło się fiaskiem, lecz pomimo
tego wzmocniło tożsamość Polaków. Po prezentacji nastąpił
wielce oczekiwany wieczór Polski. Pokazaliśmy innym uczestnikom
krótką animowaną historię naszego kraju. Nie zabrakło również
polskich specjalności takich jak: gołąbki, pierogi, łazanki,
sałatka ziemniaczana. Z okazji urodzin Luisy upiekliśmy jabłecznik,
który wszystkim uczestnikom bardzo smakował. Tym miłym akcentem
zakończył się nasz kolejeny dzień warsztatów.
Z
pozdrowieniami z myszy śle Michał, Jonatan i Olaaa (Tłumaczka).
Day 10
29.07.2013
Oggi è stata una giornata faticosa...
Today was a hard day... We woke up as usual, and then
we go to the camp. I worked near the barrack kitchen, where we have transported
trees and branches to the car park. At lunch we had a typical German meal: “Milchreis
mit Apfelmuss” (made by kind of rice pudding, cinnamon and apple
mousse); it was good, but it was strange to eat sweet thing during the lunch.
After we checked the answers of the quiz (about the StaLag VIIIa) that we made
on Friday afternoon. When we got back to the dormitory we had time till the 6
pm because we had to go to Mr. Mönnich's restaurant. It was in the South of
Görlitz, we went on foot. It's called “Zur Alter Freundschaft”. We had a buffet
(it was really NICE) and later we played Kegeln,
which is German bowling (quite different from the normal one, the ball is
smaller and without holes, and there is a string under that you
have to throw the ball). Then we went back to home when… IT STARTED TO RAIN!!!
It was a mess! Everyone was wet!
At 10.05 pm we all met in the MAUS and Ola, Aga and Ola explained us a new game. It's called Vampires and it'll last the whole week… You can be a human or a vampire, if you are a vampire you have to, of course, turn the human in vampires, but you can do this only after the 11 pm, and the “victim” has to be all alone. If you are killed, you have to write your name on a paper sheet in Maus (called Cemetery), and the following night you become a vampire too. Then we could go to bed. Like I said it was a hard day… …but beautiful.
At 10.05 pm we all met in the MAUS and Ola, Aga and Ola explained us a new game. It's called Vampires and it'll last the whole week… You can be a human or a vampire, if you are a vampire you have to, of course, turn the human in vampires, but you can do this only after the 11 pm, and the “victim” has to be all alone. If you are killed, you have to write your name on a paper sheet in Maus (called Cemetery), and the following night you become a vampire too. Then we could go to bed. Like I said it was a hard day… …but beautiful.
… ma bellissima.
Alessandro
Alessandro
Subskrybuj:
Posty (Atom)